piątek, 9 sierpnia 2013

Gajeel x Levy "Pierwszy dzień lata"

Szłam wolnym krokiem w stronę szkoły, moje niebieskie włosy powiewały lekko na wietrze. Dziś torba wyjątkowo nie była taki ciężka, zapowiadał się dosyć miły dzień. Spojrzałam na zegarek. Jeny, muszę się pospieszyć bo się spóźnię. Pobiegłam w stronę budynku, chwilę później byłam już w środku. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę klasy. Weszłam równo z dzwonkiem. Poszłam na koniec klasy, na moje miejsce. Nie spodziewałam się znaleźć tam jakiegoś chłopaka.
-O, sorry nie wiedziałem, że tu siedzisz. -powiedział.
-Dobra, nie ważne zostań już tu. -powiedziałam mierząc go wzrokiem. Był całkiem przystojny. Miał długie czarne włosy, i czerwone oczy, pewnie innym wydawały by się przerażające, ale dla mnie były urocze. Kolczyki na jego twarzy dodawały mu uroku. Usiadłam spokojnie na miejsce i wyjęłam książki. Widziałam jego ukradkowe spojrzenia.
-Nowy tu jesteś, prawda? -zapytałam.
-Yhm. -mruknął. Zdawał się być trochę taki ponury. Jakoś to przeżyję, zresztą jeszcze go nie poznałam do końca.
-Jak masz na imię? -zadałam kolejne pytanie.
-Gajeel. A ty? - odpowiedział gburowato.
-Levy. -powiedziałam. Coś mnie do niego ciągnęło, a może to że był taki tajemniczy i odezwała się moja dusza detektywa? Nie ważne. Muszę skupić się na lekcji. To była moja pierwsza lekcja na której nie mogłam się skupić. W mojej głowie cały czas siedział ten chłopak. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na przerwę.
-Nareszcie... -westchnęłam. Poszłam w stronę następnej klasy, gdzie miała się odbywać kolejna lekcja. Wyjęłam z torby książkę, i poprawiając spódniczkę usiadłam. Zaczęłam ją czytać, tak się zaczytałam, że nie usłyszałam głośnego chrząknięcia. Dopiero gdy ktoś pomachał mi ręką przed nosem, podniosłam głowę.
-O wróciłaś do świata żywych, Gihi. -zaśmiał się. Nigdy nie słyszałam takiego śmiechu. To było urocze.
-Co chciałeś? -zapytałam.
-Oprowadzisz mnie po szkole? -odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Jasne, czemu nie. -odpowiedziałam z uśmiechem. Wstałam z podłogi, musiałam znów poprawiać swoją niebieską spódniczkę oraz białą koszulę. Każdy uczeń nosił taki uniform, chłopcy mieli zamiast spódniczek, czarne spodnie. Zaczęłam opowiadać mu o szkole. Przyglądał mi się cały czas, uważnie słuchając.
~*~
Następnego dnia, gdy szłam w stronę szkoły, zauważyłam jak ktoś idzie w moją stronę. To byli jacyś chłopcy na oko wyglądali na co najmniej dwa lata starszych. Podeszli do mnie i zatrzymali. Jeden wykręcił mi ręce a drogi zaczął się do mnie dobierać.
-Może, się trochę zabawimy. -bardziej stwierdził niż zapytał.
-Odwalcie się. -warknęłam.
-Zostawcie ją. -usłyszałam głos za sobą. To był jego głos. Podszedł do tego który wykręcił mi ręce i złapał go za koszulę unosząc go lekko.
-Nie słyszeliście co powiedziałem? -warknął na nich. Uderzył jednego z nich w podbródek, a drugiego pięścią w brzuch. Oni zwijając się z bólu, zostawili mnie i uciekli. On podszedł powoli do mnie.
-Nic ci nie jest, Levy? -zapytał z troską.
-Nie, Arigatou Gajeel. -odpowiedziałam i podeszłam do niego. Stając na palcach pocałowałam go delikatnie w policzek.
-Gihi. Nie ma sprawy. -powiedział uśmiechając się. Zarumieniłam się lekko. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Rozpoczęła się pierwsza lekcja, a nagle była już ostatnia. Tak szybko minął mi ten czas. Może dlatego, że byłam z nim? Jezu, Levy! Nie myśl o nim. Ostatnio na jego widok bije mi coraz szybciej serce. Możliwe, że tak było wcześniej ale tego nie zauważyłam. Po szkole gdy wracałam do domu, usłyszałam jak mnie woła. Uśmiechnęłam się na jego widok.
-Odprowadzę Cie, mała. -powiedział.
-Nie nazywaj mnie mała. -naburmuszyłam się.  On tylko charakterystycznie się zaśmiał. Pod czas drogi rozmawialiśmy o wspomnieniach z dzieciństwa. Przyznam, że on nie miał zbyt dobrych. Mimo wszystko miło się rozmawiało.
-Masz ochotę wybrać się jutro na mały spacer po parku? -zagadnął.
-Pewnie. O której? -zapytałam.
-Przyjdę po ciebie o dwudziestej, zgoda?
-Zgoda. -odpowiedziałam z uśmiechem.
 ~*~
Obudziłam się o godzinie trzynastej. To chyba dlatego, że do późna rozmyślałam o tym jak się ubiorę na spotkanie z Gajeelem. Podeszłam do swojej szafy i zaczęłam w niej grzebać w poszukiwaniu czegoś ładnego. Niestety nie było nic odpowiedniego. W końcu po wielogodzinnej misji poszukiwawczej, na dnie szafy znalazłam czerwoną sukienkę w czarną kratę na ramiączka. Na dole miała delikatne falbanki, założyłam do tego czarny pasek. Uczesałam włosy i stwierdziłam, że mogę już wyjść. Akurat właśnie wtedy, usłyszałam pukanie do drzwi. W nich ujrzałam czarnowłosego. Na sobie miał czerwona podkoszulkę, i czarne luźne spodnie. Miał też na sobie nie zapiętą skórzaną kurtkę.
-Gotowa? -zapytał.
-Jasne, chodźmy. -odpowiedziałam.  Szliśmy w milczeniu, gdy zobaczyłam park stanęłam jak wryta. Było tam kolorowo, wszystko było przyozdobione serpentynami i światełkami. Okazało się, że jest to festyn z okazji pierwszego dnia lata. A ja kompletnie o tym zapomniałam. On się tylko do mnie uśmiechnął i weszliśmy tam. Braliśmy udział w różnych konkurencjach np. wyścig w worku, zbijanie butelek, aby odebrać nagrodę itp. Było cudownie. Na koniec zaprowadził mnie nad rzekę, było tam też pełno drzew.
-Po co mnie tu przyprowadziłeś? -zapytałam zdziwiona.
-Niespodzianka. -powiedział podstępnie. Szliśmy jeszcze kawałek i właśnie wtedy zobaczyłam zachód słońca. Poczułam jak przyciąga mnie do siebie i obraca w swoją stronę. Patrząc na niego delikatnie się zarumieniłam, a on się tylko uśmiechnął i pocałował prosto w usta. Ja nie pozostając dłużna oddałam mu pocałunek. Gdy oderwaliśmy się od siebie odsunął się delikatnie.
-Kocham Cię, Leviś. -powiedział.
-Ja Ciebie też. -wyszeptałam zdziwiona.  Jeszcze długo podziwialiśmy zachód słońca. 







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mój pierwszy one-shot z dedykacją dla zamawiającej Vivianny Black i dla każdego fana GaLevy ^^ 
Mam nadzieję, że wam się spodoba ; ) Troszkę się stresuję to wstawiając, ale miłego czytania! :3
Jeśli wam się podobało komentujcie ^-^ 
Zależy mi na tym aby poznać waszą opinie ^-^

9 komentarzy:

  1. *_______________*
    Ego: No nie... I znowu muszę sprzątać tą tęczę...
    This... Is... AWESOME! Naprawdę! Dlaczego ja tak nie umiem pisać? ;-; *deprecha*
    Ego: Dobra... Ponieważ to obok poszło płakać do kąta, a ten komentarz składa się tylko z rzygania tęczą i deprechą, to ja go napiszę. Napisałaś to świetnie. Naprawdę! *W tle słychać szloch*
    Ego: Och zamknij się już... Dobra to jest tak świetne, że nic dodać, nic ująć i zostaje mi tylko powiedzieć: Do następnego i ślę wenę!

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA~~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Kuro: Cholera! Zamknij się!
    Ale to jest o GaLevy! I do tego takie kawaii!! *pada na glebę i wrzeszczy "Kawaii!!!"*
    Kuro: Jesteś głupia. Aiko one-shot zajebiaszczy! Więcej GaLevy!!!
    Tak! *biorą tabliczki z napisami "Chcemy GaLevy" i wrzeszczą*
    Osoba Trzecia: Z przyczyn technicznych musimy przerwać komentarz. Życzymy weny i pozdrawiamy.


    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaskoczona waszymi pozytywami bo szczerze mówiąc obawiałam się tego one-shota :P Ale jak się podoba to od razu mi lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co było niby cudownego w tym opowiadaniu. Piszesz ŹLE, bez urazy. Nie piszę tego, żeby ci dopiec, ale wkurzają mnie takie słodkie i fałszywe komentarze. Akcja toczy się w ciągu TRZECH DNI, a w tym czasie bohaterowie zdążyli się poznać i od razu zakochać!? Są dwa wytłumaczenia : słowo "miłość" jest dla nich tylko zbitkiem uczuć bez większego znaczenia i druga opcja, mówią, że kochają, żeby zaliczyć tą drugą osobę.

    Druga sprawa. Budujesz za krótkie zdania, są wkurzające. Wiesz czym jest przecinek? Jeżeli nie wiesz, to polecam iść do nauczycielki polskiego i się poradzić, przyda Ci się.

    Trzecia sprawa : Masz fajnie zbudowany czas. Chcesz mi powiedzieć, że przez bite 7 godzin dziewczyna grzebała tylko w szafie? Opowiadanie zyskałoby na wartości, gdybyś rozbudowała opis przygotowania się do randki, a nie tylko grzebanie w szafie!

    Czwarta sprawa : Jakim, cholera jasna, cudem dwóch gości od tak podchodzi na ulicy do dziewczyny i zaczyna się do niej dobierać? I to w okolicy szkoły? Nie komentuję tego wątku dalej, bo mi nerwy puszczą. Dlaczego w tych czasach podejście do sprawy gwałtu jest tak.. tak..! Brak słów! Powiem tylko tyle, że gdyby ciebie ktoś próbował molestować na ulicy, na pewno nie chciałabyś chodzić sobie za łapki i obmacywać się z kimś nad rzeką następnego dnia.

    Ostatnia sprawa : Jeżeli już chcesz pisać, najpierw poćwicz, poczytaj więcej książek, bo to rozwija zdolności, a potem publikuj! Wiele rozumiem, wiele akceptuję i wiele rzeczy nawet pochwalam, ale nie publikowanie czegoś takiego. Dodatkowo już w pierwszym czy drugim zdaniu są literówki, sprawdziłaś chociaż raz tekst przed publikacją? Szczerze wątpię. Jesteś teraz wściekła, weźmiesz moją wypowiedź za obelgę, mimo że nią nie jest, ale za kilka lat jak przeczytasz jak "genialnie" wyszedł Ci ten post, sama przyznasz mi rację. Potrzeba Ci jednak najpierw trochę czas na dojrzenie, bo każdy patrzy na swoje twory zupełnie inaczej po upływie kilku dni czy miesięcy, zależy od przypadku.

    Pozdrowienia,
    Mean One.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam treści tego one-shota, ale odpowiem, możliwe, że było zbyt przesłodzone, ale czy wiesz co znaczy 'jaranie się' jakimś anime? Bo chyba nigdy tego nie doświadczyłaś, tak wnioskuję, trochę się usprawiedliwiam, owszem, ale jestem osobą, która pisze pod wpływem emocji. Pewnie było okropne, nie przeczę, bo moje pisanie na tamten czas było bardzo niedojrzałe. Cóż, zdarza się, nieprawdaż?

      Co do krótkich zdań, budowałam takowe, właśnie przez panią od polskiego, ponieważ ciągle nam powtarzała "Nie budujcie rozbudowanych zdań, bo takie są zazwyczaj złe', no ale co kto woli. Teraz pewnie mój styl pisania jest nieco inny, zmieniłam się, a styl pisania wraz ze mną.

      Kiedyś miałam problem z opisami, nawet wielki, no ale jak miałam to poprawić skoro nikt nawet nie zwrócił na to uwagi... Jak już pisałam wyżej, zdarza się.

      Nawet nie wiem co tam było, ale pewnie masz rację. Miałam strasznie niedojrzały styl pisania, zresztą teraz też nie jest dość dobry.

      No tu akurat źle trafiłaś, bo akurat książek czytałam bardzo dużo, tylko zabrakło w pewnym momencie ukierunkowania przez osobę lepszą. A co do publikacji, każdy ma prawo publikować co chce tak czy tak. :v Jesteśmy tylko ludźmi, nie wszystko wyłapiesz, szczególnie pod wpływem stresu, wywołanego oceną, czyż nie jest tak? Możliwe, że masz rację, tylko, że wtedy nawet nie przeczytałam tego komentarza, gdyż nie widziałam go, więc twoje rady tak czy tak, nie pomogłyby, bo później skończyłam pisać opowiadania typu ff. :> A co do tego, że pewnie wezmę to za obelgę, to tak nie było, choć jeśli już chcesz pouczać to hamuj emocje, na pewno będzie się przyjemniej czytać te "obelgi". Chyba tyle z mojej strony. Pewnie nawet nie zauważysz tej odpowiedzi, bo w końcu odpisałam na to dopiero po roku, ale cóż.

      Usuń
  5. Jipppp! Kocham te opowiadanie ! Gajeel taki męski i seksowny ratuje Levy! Czego chcieć więcej ? Szkoda, że to tylko one - shote. Wszędzie szukam coś dłuższego, bo wprost kocham ten paring ! Sama też piszę o nich dłuższe... Jest kilkanaście rozdziałów. Niestety Twój jeden bije 14 moich na głowę ;___;
    :* Pozdrawiam Nikai :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne! <3 Kocham ten paring! Przeczytałam całego Twojego bloga za jednym razem. Masz talent! W wolnym czasie zapraszam też do mnie. Piszę opowiadanie o GaLevy.
    http://gajeelxlevyxlove.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń