niedziela, 6 października 2013

Rozdział 11: Bitwa

Nie wiedziałam skąd pojawiło się to światło. Zaczęłam dokładnie się przyglądać nowo przybyłym. Co w takim miejscu robiła rada? Tylko to pytanie krążyło mi ciągle po głowie. Obserwowałam z boku rozwój sytuacji. Natsu i Gray się strasznie wiercili. Widać czekanie to nie jest ich mocna strona. Mężczyzna, który stał na czele, odwrócił się w stronę armii, i przemówił:
-Co wy na to aby zakończyć, erę bezkarnego panoszenia się Fairy Tail raz na zawsze? -odpowiedział mu chór głośnych okrzyków radości. Zakryłam usta dłonią, aby nie krzyknąć. Nawet rada była przeciwko nam. Nagle, ktoś zaczął się przepychać do dowodzącego. Zaczęłam się dokładnie przyglądać, okazało się, że jest to Belno. Słyszałam jakieś szepty. Spojrzałam w stronę Natsu, który nasłuchiwał czegoś, więc musiałam zaczekać co powie. Sama starałam się coś dowiedzieć, ale ja nie miałam wyostrzonych zmysłów jak on. Chwilę później, różowowłosy odwrócił się w moją stronę.
-Cóż, wygląda na to, że Belno nie jest taka zła jak się wydaje...-szept Natsu przerwał głośny krzyk, odwróciłam głowę w stronę, skąd było słychać to. Zobaczyłam jak duchy wysysają życie z kobiety, która chciała nam pomóc. Ten widok był okropny, nie mogłam na to patrzeć. Odwróciłam szybko wzrok, dając znak Erzy, która była nieopodal ukryta z resztą załogi, że czas działać. Jednak zanim zdążył ktokolwiek zareagować,wszystko się rozmyło, a my staliśmy na polanie po środku kamiennego kręgu. Nie wiedziałam co się dzieje.Patrząc na przyjaciół, dostrzegłam zdziwienie malujące się na ich twarzach. Nagle naszym oczom ukazała się jakaś kobieta o czerwonych oczach i bladej cerze, której upiorność, podkreślały szare włosy. Zaraz za nią kroczyli Runiczni Rycerze.
-Cóż, wpadliście w naszą pułapkę, jak przysłowiowe śliwki w kompot. - powiedziała. Jej głos bardzo drażnił uszy. Nagle nad naszymi głowami ukazało się jakieś działo. Rozpoznałam, że jest to Jupiter. Moment później rozpoczęło się odliczanie do wystrzału. Spojrzałam na twarze przyjaciół. Czułam, że wiedzą co robić.
-Solidny Skrypt: Dziura! - Levy trafiła napisem w podłoże, gdzie po chwili pojawił się głęboki otwór. Wskoczyliśmy do niego.  Erza zmieniła codzienny strój na Zbroję Adamantową. Złączyła obie części swojej tarczy tworząc magiczną barierę. Na dodatkową obronę Gray stworzył lodową tarcze, która zakryła otwór dziury. W momencie, kiedy to zrobił Jupiter wystrzelił pocisk mrocznej magii. Atak bez problemu przebił się przez pierwszą linię obrony. Następnie trafiając na magiczną tarczę Erzy. Pocisk zaczął się zmniejszać, prawie znikając. Nagle zbroja szkarłatnowłosej zniknęła, a ładunek magii poleciał w jej stronę. Gray skoczył naprzód, przyjmując na siebie pocisk, jednocześnie chroniąc Tytanię. Wyrwał mu się z ust przeciągły krzyk, a chwilę później Fullbuster padł na ziemie, a jego ciało znieruchomiało. Laxus, Gajeel, Juvia i Natsu podbiegli do niego sprawdzając co z nim jest. Ja, Aiko, Levy i Cana poszłyśmy do Scarlet. Erzy nic się nie stało, nie miałam pojęcia, czemu jej zbroja zniknęła. Chwilę potem odwróciłam się do reszty pytając o stan chłopaka.
-Panicz Gray żyje, rywalko w miłości. -powiedziała Juvia. Pokręciłam tylko głową z dezaprobatą i spojrzałam na Graya. Oczy miał zamknięte, a twarz była blada, wyglądał jakby był nieżywy. Nagle usłyszałam ryk Natsu. Nad jego głową pokazała się ognista podobizna smoka. Nie wierzyłam, w to co widzę, on uwolnił moc, mimo, że całą jego magię, zapieczętowaliśmy.




-Nikt nie będzie krzywdził moich przyjaciół! -wrzasnął Natsu.Wyskakując z dziury, rzucił się na czerwonooką. Ona unikała ataków z niebywałą prędkością. W tym czasie ja, Erza, Laxus, Aiko i Gajeel, wyszliśmy z dziury, aby powstrzymać armię, która starała się uniemożliwić atak Salamandrowi.
-Widzę, że Belno jednak nie udało się, unieszkodliwić cię. A, szkoda! Miałabym mnie pracy. -powiedziała kobieta. 
-Kim jesteś? A przede wszystkim czemu tak mówisz, skoro ona dziś próbowała was powstrzymać? -zapytał Natsu nie zaprzestając ataku. 
-Powstrzymać? Kpisz ze mnie dziecko drogie? Ona tylko odgrywała swoją rolę, to była część planu, który ułożył demon, którym jestem, a zwą mnie po prostu Akuma*. -odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem czerwonooka. 
-Dobra, ale jednego dalej nie rozumiem, czemu daliście ją jako pokarm dla duchów?- dociekał różowowłosy. 
-Głupcze, mistrz ją teleportował, tworząc iluzję duchów. -powiedziała Akuma, atakując Natsu pociskiem mrocznej magii. Chłopak odleciał kilka metrów dalej. Chciałam mu pomóc, ale razem z resztą musieliśmy się bronić, nie mogliśmy dopuścić, aby ktoś zginął. 
~*~
Nie będzie mnie jakaś baba obrażać, po prostu czas zaatakować. 
-Błyszczące Płomienie Ognistego Smoka! -na szarowłosą poleciała ogromna kula ognia. Nie wierzyłem w to co widzę, moja magia zaczęła się rozpadać. Po chwili nie zostało z niej już nic. Byłem pewny, że gdzieś widziałem już tą magię... Chwila... Przecież Gildarts jej używa!
-Jesteś przyjaciółką Gildartsa? -zapytałem mrużąc oczy.
-Przyjaciółką? Dobre sobie, jestem jego mistrzynią. -odpowiedziała Akuma. W czasie gdy ja byłem oszołomiony, szarowłosa szykowała się już do ataku. Zdawałem sobie sprawę, że może mnie zabić jednym atakiem, ale nie mogłem się ruszyć. Szok mnie sparaliżował.
-Podmiana: Zbroja Porannej Gwiazdy! -Erza w jednej chwili znalazła się pomiędzy nami, ratując mnie najprawdopodobniej przed śmiercią.
-Przecinacz Fotonów! - w stronę Akumy szkarłatnowłosa, wysłała potężny pocisk energetyczny. Jednak tak jak poprzedni atak, rozpadł się.
-Tylko tyle? Biedne dzieciaczki. Zaraz nic z was nie zostanie. Jaka szkoda! -powiedziała z udawanym żalem, jednocześnie niszcząc atak. Denerwowała mnie ta baba, mistrzyni, czy nie, pokonam ją. Erza wbiegła w tłum osłaniając jednocześnie Cane, która wychodziła z dziury, aby dołączyć do walki.
-Ryk Ognistego Smoka! - zebrałem w sobie ogień. Następnie wypuściłem falę ognia w stronę przeciwniczki. Kolejny atak się rozpadł, powoli zaczęło mnie to irytować, ale jestem w końcu Salamandrem, nie? Nie mam zamiaru przestawać. Zapaliłem swoje pięści, rzucając się i atakując z niebywałą prędkością Akumę. Unikała moich ataków raz po raz. Mimo, że zadawałem ciosy ręcznie, starałem się zachować odległość, aby nie mogła mnie zniszczyć. Aiko najwidoczniej zauważyła, że boję się podejść, ponieważ mimo, że walczyła, rzuciła mi jedną, ze swoich katan. Wyskoczyłem delikatnie w górę, aby złapać ją. W momencie, gdy poczułem pod stopami ziemię, odbiłem się ponownie, aby zaatakować ostrzem. Kobieta spróbowała rozsadzić miecz, ale jej się to nie udało, dzięki temu udało mi się ją dość poważnie zranić. Uśmiechnąłem się pod nosem, białowłosa dała mi silniejszą broń, niż myślałem. Ponownie zaatakowałem, dość nieporadnie, ponieważ wcześniej nigdy nie walczyłem takim ostrzem, ale mimo to, pozostawiłem krwawą ranę na nodze kobiety. Przyznam, że Aiko musi być dobra, skoro nim potrafi walczyć. Akuma, była już wyraźnie zirytowana tak niewyrównaną walką. Skoczyła na mnie wytrącając mi miecz z ręki. Walnąłem ją pięścią w twarz, odskakując szybko w bok po ostrze. Kobieta najwidoczniej nie traciła czasu, ponieważ nade mną pojawiły się jakieś kręgi, a następnie ogromna fala uderzeniowa poraziła mnie całą mocą. Nie miałem siły wstać, ale nie czas się mazgaić. Podniosłem się na drżących nogach i się uśmiechnąłem. Cóż chyba czas wspomóc się błyskawicami. Zacząłem zbierać w sobie oba żywioły.
-To już twój koniec. -powiedziała Akuma przybliżając się do mnie, aby wykonać, jak jej się wydawało, ostateczny cios.
-Grzmot Ognistego Smoka! -z moich ust wyleciał iskrzący promień o niebywałej energii. Przeciwniczka, była zbyt zdziwiona aby wykonać jakikolwiek ruch. Upadła na ziemie, pokonana. Uśmiechnąłem się szeroko i sam padłem na ziemie.
~*~
Udało mu się! Natsu pokonał tą kobietę, przy okazji wybijając jakąś jedną trzecią pozostałości Runicznych Rycerzy. Erza, Laxus i Aiko jeszcze walczyli, ale ja pobiegłam, żeby pomóc Natsu. Gdy znalazłam się przy nim, pomogłam mu wstać i rzuciłam katanę Aiko, a następnie zeszłam z nim do dziury, gdzie Levy i Juvia zajmowały się Grayem. Położyłam Salamandra obok Fullbustera i zwróciłam się do dziewczyn: 
-Co z Grayem? -zapytałam smutno.
-Lu-chan, on  jest w dość ciężkim stanie, jeśli w ciągu najbliższej godziny nikt mu nie pomoże, umrze. -powiedziała Levy, przygnębiona. Nie wiedziałam co mam robić. Była potrzebna nam Wendy, ale jej tu nie ma. Wyszłam z dziury. Zobaczyłam Erze, Laxusa i Aiko, którzy zdążyli już pokonać resztę armii. Nagle usłyszałam oklaski za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam jakiegoś brodatego mężczyznę.
-Brawo, to doprawdy, niebywałe, że takie szczeniaki jak wy zdołały pokonać moją armię i Akumę. A może raczej... Kopię Akumy. -powiedział uśmiechając się.
-C-co? Jak to kopię? I w ogóle kim ty jesteś?! -zapytałam zszokowana. 
-Cały czas obserwowałem bitwę, gdy nadeszła odpowiednia pora przeteleportowałem Akumę, tworząc jej iluzję. -odpowiedział. Byłam zaskoczona, ich przebiegłością. 
-A teraz oddajcie Salamandra, inaczej wasza przyjaciółka zginie. -powiedział mężczyzna. Przede mną ukazała się cela, a w niej związana niebieskowłosa dziewczynka i biała kocica. 
-Wendy...?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Akuma - demon, diabeł.
A teraz kto chcę mnie zabić? *duuuużo rąk w górze* Wiem, jestem okropna, nie dość, że kazałam czekąć 2 tygodnie na rozdział, to jeszcze skrzywdziłam Graya. Jestem okropna. xD No ale cóż. Musicie przeżyć :D Ludzie... Rozumiecie to?! Wbiło 4k wejść < 3 Kocham was!! :3 A wracając do rozdziału jestem z niego tak średnio zadowolona, ale mam nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba ; )
Wstać, ukłon...
Happy & Aiko : Aye sir!
Nie ma Natsu z nami, ponieważ zdycha po walce xD
Do następnego rozdziału! Pozdrawiam i ślę pozytywną energie wszystkim czytelnikom
~~Cyaaa!

6 komentarzy:

  1. PIERWSZA!
    To ja idę czytać :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZABIĆ CIĘ TO MAŁO KUHWA!
      Rozumiem. Deprecha, brak czekolady i te sprawy, ale... ŻEBY MI TU SMOCZKA I LODÓWKĘ RAWIE ZABIJAĆ?!
      Dobra Nashi, ogar. Jeszcze istniejesz, więc Natsu przeżyje... Jak by ktoś pytał - pochodzę z przyszłości, tak? Mój Tata przeżyje. Tak. Jestem pewna.
      Ale wracając...
      DO JASNEJ NĘDZY GDZIE JEST SHIN?! CZYŻBY WUJEK GRAY UMARŁ?! NIE TO NIE MOŻLIWE! ODDAWAĆ MI MOJEGO CHŁOPAKA!
      Shin: S-spokojnie Nashi... M-masz czekoladę...
      O dzięki, Jak ja to kocham :3
      Ale mniejsza.
      Nic więcej nie wymyślę ;-;
      Tak więc ślę czekoladę i wenę! :3
      Shi: Weź ktoś ją... Ja tu oszaleję...

      Usuń
  2. Wredna Belmo!!!!!
    Laxus: Taka jak ty....
    Co!!!!!!?????
    Laxus:Gówno!! Opanuj się bachorze i rozdział oceń!!!
    Ach... tak...no dobra...więc pomysł z Wendy w klatce był dość odważny, bo ja zawsze mam zboczone urojenia, na początku myślałam, że Wendy z Carlą odprawiały tam striptiz, no ale to tylko moje urojrnia.....
    Laxus: A nie mówiłem, że to zboczona dziwka!!!
    Chyba ty..wracamy....Rozdział super, no jak zawsze!!!!Więc po co się rozpisywać???


    Pozdrawiam, Ka - chan i prostytutka Laxus!
    Laxus: Kto tu jest prostytutką??!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tretetete... No i ja tu sobie nadrabiam rozdzialiki i w ogóle, a ty mi tutaj takie coś odpierdalasz?!
    Laxus : Weź się uspokój...
    Rin : No właśnie, zaraz zdemolujesz cały dom!
    Pierdolcie się! Mój Gray~~ Mój Grayuśśś~~~~ Móóóój Grayyyy~~~~~~ :c GRAY~~~~~~~NIE!!!
    Jak ty mogłaś?! No jak?! JAK?! xOO Ja cię zaraz normalnie zabiję, no!
    Spróbuj mi tylko zabić Gray'a, a będzie po tobie! Obiecuję ci to! x-o
    Laxus & Rin : Hej, Shina spokojnie...
    SPOKOJNIE?! JAK MAM BYĆ SPOKOJNA?! Mój Gray'uś omal nie umarł! Noooo! *płacze w kąciku, pod biurkiem* WHY?! DLACZEGO (JA) ON?! (TRUDNE SPRAWY~~ :P XD)
    Rin & Laxus : To my dzisiaj kończymy! Pozdrawiamy i życzymy weny! I żeby Gray nie umarł, bo będzie cały czas płakała...
    ~Shina & Laxus & Rin

    OdpowiedzUsuń
  4. Vivi & Kuro: GRAY~~!!! *płaczą przytulone do siebie*
    Abisu: No weźcie się ogarnijcie!
    A-ale.. GRAY!
    Abisu: *wzdycha* Aiko rozdział jest zejebisty. Duż akcji, super walka i co tam jeszcze...
    Vivi & Kuro: ZABIJEMY CIĘ! GRAY I NATSU! KURWA JEGO MAĆ!
    Kuro szykuj broń!
    Kuro: Tak jest *otwiera ogromny skład z bronią*
    Vivi & Kuro: IDZIEMY PO CIEBIE!

    OdpowiedzUsuń
  5. JAK MOGŁAŚ! :OOO :c
    Wendy w klatce widzę, że nie tylko ja miałam zboczone skojarzenia co do tego xDDD A rozdział mi się podobał mimo żeś skrzywdziłaś mi mojego Grayusia :c <3 Wenę Ci śle :c Albo może nie, bo masz jej za dużo i później mi krzywdzisz Graya :c ^.^ W każdym razie pozdrawiam :* <33
    ________
    Wbijaj do mnie kochana ;
    http://fairyxxtail.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń